niedziela, 22 maja 2011
Życie niemal na pewno ma sens
Wdziera się niepostrzeżenie, brutalnie. Niezapowiedziany, ale oczywiste było, że nadejść musi. Trochę niechciany. Zawsze według tego samego scenariusza, zgodnie z wytyczonym schematem. Rozdziera szarość, nadaje blasku, kolorów. Jest synonimem nowego początku, daje nadzieję, że tym razem dzień potoczy się inaczej. Jedni go nienawidzą, drudzy kochają się w jego promieniach. Jak na niewielu rzeczach w życiu, na nim można polegać, jest pewny, nie zawiedzie. Niedoceniany przez artystów, znienawidzony przez ludzi pracy i hulaków. Po każdym mroku nastanie. Poranek…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz