niedziela, 12 grudnia 2010
Ula :-)
Nie lubię dzieci, nigdy ich nie lubiłam i jestem dość pewna, że nigdy ich nie polubię. Nie rozczulają mnie, nie mam ochoty się nad nimi rozczulać, nie chce ich dotykać ani przytulać. Nie lubię się z nimi bawić, nie jestem cierpliwa, aby znosić ich humory i drażni mnie ich dziwny zapach. Są zaślinione, często brzydkie, a w obecnych czasach też z nadwagą. A co gorsza ich rodzice się nimi nieustannie zachwycają, nawet jak są rozwydrzone i spokrewnione z Diabłem. Jest jednak jeden mały wyjątek, który przebił się przez moją znieczulicę i który swoją naturalnością rozbawia mnie do łez. Ma na imię Ula.
Ula jest śliczna, grzeczna i wiecznie radosna. Nawet jak płacze to robi to w sposób nie wprawiający mnie w zakłopotanie. Jest jedynym dzieckiem, do którego mam ochotę się autentycznie przytulić, a raczej dać się przytulić. Jest szczera (to akurat mało odkrywcze,bo większości dzieci takimi jest), fascynująca i co najważniejsze, bystra! Można się od niej wiele nauczyć, szczególnie tych cech o których istnieniu się już zapomniało. Jest mądrą i uroczą indywidualistką. Do tego świetnie ubraną indywidualistką. Prezentuje się nienagannie, a wszystko to zawdzięcza swojej super przebojowej mamie, którą zresztą też uwielbiam. I może ta miłość do matki tak mnie przywiązała do jej córki. A może po prostu Ula jest świetnym dzieckiem. W końcu tak samo jak nie wszystkich ludzi się lubi to tak samo nie każde dziecko jest urocze. Ula jest. I wystarczy mi za całe przedszkole.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:******************************************** lof :*
OdpowiedzUsuńmatko polko lof u 2 :)
OdpowiedzUsuńZacznę od drugiej części- nie wiem, czy się zgadzam, bo słodkiej Uli nie znam ;)
OdpowiedzUsuńAle z częścią pierwszą absolutnie się identyfikuję :D
Aga gronowa
Aga, stajemy się nudne, tylko sie zgadzamy ze sobą non stop ;-)
OdpowiedzUsuń