à la Ala: Wyrażaj się

czwartek, 24 stycznia 2013

Wyrażaj się

Blogerki modowe kilka lat temu w Polsce stanowiły gatunek bagatelizowany i niedoceniany, momentami wręcz wykpiwany. Obecnie te, które znalazły się w kręgu blogerskiej elity traktowane są niczym wyrocznie stylu. Mimo iż rotacja na podium oczywiście się odbywa, czołówka pozostaje bez większych zmian. Dziewczyny skrzętnie śledzą światowe trendy, kopiują manekiny, powielają wybiegi. Dorzucają coś od siebie lub z zaoceanicznej ulicy, starają się być trendsetterkami. Często wychodzi to tak, że ich stylizacje są aż nadto zachowawcze, przez co banalne, ale mimo tego przeważnie ładne. Ciężko, żeby nie, gdy oglądamy zdjęcia młodych, zgrabnych, zadbanych i mniej lub bardziej bogato odzianych kobiet. Wśród tych odpicowanych laleczek znajduje się jednak wyjątek, dziewczyna która zdaje się reprezentować sobą coś więcej. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to co widzę to nic innego jak wyraźna inspiracja stylem wczesnej Carrie, czyli Patricii Field! Odważne, cudaczne fasony, krzykliwe desenie, pozornie niepasujące detale, tandetne dodatki, widoczna biżuteria, futro, szpile, blond włosy, nieklasyczna uroda, a jednak nieodparty urok, szeroki uśmiech i zadziorny charakterek.

Jessica Mercedes, bo o jej blogu własnie piszę, jest młoda, odważna, chce prowokować, ale nie za wszelką cenę. Nie stara się być cyrkowcem, ale nie obawia się też modowych wpadek. Bawi się konwencją, wyciąga wnioski, ewoluuje. Wesoła, uśmiechnięta, nie pozuje, nie gra, zdaje się być po prostu sobą. Na tyle wiarygodnie bawi się stylem, że ja to kupuję. Wierzę w odzieżowo-charakterologiczną spójność jej wizerunku, mimo iż osobiście się nie znamy. Robi z modą dokładnie to do czego ta została stworzona – wyraża część tożsamości, buduje dramaturgię, stawia przysłowiową kropkę na i swojego wizerunku. Od niej można się nauczyć nie kopiowania trendów, ale umiejętnego z nich czerpania, aby efektownie wyrażać własną osobowość. Jak dotąd wychodzi to odrobinę chaotycznie, trochę na tzw. „przypał”, ale widać, że próbuje, szuka. Aspiruje do modowego Świętego Grala, miana it girl i sądzę, że jest na właściwej drodze. To co robi może się podobać lub nie, ale na pewno jest zauważane. Dobrze, gdyby zostało również zapamiętane.

*Zdjęcia pochodzą z bloga www.jemerced.com i są własnością autorki

3 komentarze:

  1. Przyznam, że dość często do niej zaglądam, chociaż nie do końca wszystkie stylizacje są w moim stylu;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie to jest wręcz plus! Dziewczyna ma swój styl i poszerza w jakiś sposób horyzonty innych. Zdaje się być przy tym wiarygodna. Żadną sztuką jest kopiowanie look booków.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam się, że jej nie lubię choć czasami ma fajne zestawy ciuchowe (nie lubię okreslenia stylizacje). Pzdrawiam

    OdpowiedzUsuń